wtorek, 8 lipca 2014

38. Powoli zamieniam się w Niall'a + Bitwa cz.1 ;D

Po wczorajszych wygłupach z tymi debilątkami jak zwykle nie mogłam otworzyć oczu. To takie normalne położyć się spać o 3 nad ranem i przepudzić się po trzech kolejnych godzinach. Leniwie uniosłam najpierw prawą, a potem lewą powiekę. Dziwna cisza próbowała mnie otumanić. Niestety to się jej nie udało, bo uslyszałam ogromny huk. Przeraziłam się, ale i tak postanowiłam sprawdzić co to było. Wyjżałam przez okno, nic poza zachmurzonym niebiem. Wyjżałam na korytarz, nadal nic. Salon - taka sama sytuacja. Nagle błysk i znów ten dźwięk.
- Julia, ale Ty jesteś głupia - strzeliłam facepalm'a. - To burza, zwykła letnia burza, a nie jakieś stado złodzeji w spódniczkach hula. - czasem dziwi mnie, że nikt jescze nie zauważył, że rozmawiam sama ze sobą. Po "odkryciu Ameryki" podreptałam na górę. Położyłam się na łóżku, ale i tak już nie chciało mi się spać. Wyciągnęłam z szafki pudełko ze zdjęciami z tegorocznych, nadal trwających wakacji. Tyle się zmieniło, ale na plus oczywiście. Mam Nialler'a, nowych przyjaciół i kochaną Oli. Żyję w wymarzonym miejscu,robię jakąś tam małą karierę, ale przede wszystkim jestem sobą. Kocham to!
- Juli, Juli! Zejdź na dół! Masz gościa! - oznajmiła Czarnowłosa.
- Kogo?
- Zobaczysz. Złaź tu! - lekko myknęłam w stronę salonu.
- Daniele! - ucieszyłam się na widok dziewczyny.
- Aż tak się za mną od wczoraj stęskniłaś? - przytuliła mnie.
- Widać c'nie?
- Tak, tak.
- To co Cię sprowadza w moje skromne progi? - zapytałam podając jej cappucino.
- Słyszałam o tej całej waszej damsko-męskiej bitwie tanecznej.. - wybuchnęłam śmiechem. - Co sie stało?
- Nic, nic..
- Okeyy. No i pomyślałam, czy może nie chciałabyś na przykład mieć w drużynie jakąś pomoc w mojej skromnej osobie...
- Miło z Twojej strony, ale ja nawet drużyny nie mam..
- Serio?
- Noo...
- Daj mi 5 minut. - wyciągnęła z torebki komórkę i wykonała kilka telefonów - No to już ją masz! Pierwsza wasza próba o 14, tam gdzie zawsze.
- Jesteś wielka.
- Do usług - zaśmiała się - Ciekawe co tam u Twoich rywali...
- Sprawdzimy to?
- Jasne - po chwili stałyśmy już pod oknem chłopaków. Dan zerkneła do środka - Są w salonie. Chyba coś tam kombinują..
- Daj popaczeć - gestem dłoni pozwoliła mi na to. Ujrzałam zabawną sytuację. Piątka próbowała zrobić piramidę, ale coś im nie wychodziło..
- Ale ŁOSIE!
- I to tak na maxa! - straciłam równowagę i wylądowałam w roślinkach. Dani delikatnie mnie za to skorciła kiedy uciekałyśmy by nas nie zobaczyli.
- Sorry... - jedynie mi się wymskło. Odetchnęłyśmy dopiero w moim ogrodzie, rozkładając się na fotelach.
- Ale było fajnie - podsumowałam.
- Dla kogo fajnie dla tego fajnie.. - bąknęła Kręconowłosa wskazując na swoje buty.
- Nie moja wina, żezazwyczaj poza treningami zawsze zakładasz wysokie obcasy..
- Oj tam się czepiasz...
- Ale taka prawda.
- no dobra - powiedziała zrezygnowana - To odpoczęły i mogą iść na trening.
- Co? Już?
- Jakie już? Jest 12:30.
- Serio?
- Jakby nie patrzeć to tak.
- A jakby patrzeć?
- A jakby patrzeć to już 12:32.
- Bardzo śmieszne..
- Też Cię kocham. - udawałam fochniętą - To ja się zbieram, bo muszę zostawić jeszcze moje cudeńka...
- Skoro tak twierdzisz..
- Niestety.. To do za godzinę.
- No pa - pożegnałam się z nią, poszłam do pokoju po rzeczy na trening i zaniosłam wszystko do korytarza.
- Dani już poszła? - spytała znudzona Oli oglądając jakiś serial w TV.
- Tak.. Załatwiła mi drużynę na jutro i zaraz wychodze na naszą pierwszą próbę. Idziesz ze mną?
- Poszłabym, ale sędziemu to chyba nie wypada spoufalać się z jakąkolwiek ze stron.
- A no racja, racja... Wrócę pewnie koło 18. Jak coś to dzwoń.
- Dobrze generale! Powodzenia.
- Pa! - zniknęłam. Miałam sporo czasu więć wybrałam się piechotą. 20 minut i pod studiem. Szybko ubrała dresy i weszłam na salę. Dani juz tam była, a wraz z nią cztery inne dziewczyny.
- Już jestem!
- No hej - umiechnęła się do mnie - To są Perry, Maddie, Sel i Anna. Z nimi będziesz pracować.
- Juls!
- Mad!
- Ej to wy się znacie? - zdziwiła się Dan.
- Noo..
- Wow.
- Oj tam. Sorki dziewczyny. Jestem Julia.
- Hej - powiedziały sztywno. Mam nadzieję, że się rozkręcą, bo dziwnie by się pracowało z robotami.
- Przedstawiłam im całą sytuację, zgodziły się pomóc i zaraz zabieramy się do pracy. Układ siedzi mi w głowie odkąd pożegnałam dom Jul w południe. Idzie jakoś tak...
- i zatańczyła. Jak dla mnie był trochę podobny do tego z piosenki "Single Ladies" Bayonce. Przez następne 3 godziny nauczyłyśmy się prawie całości. Detale zostawiłyśmy na jutrzejszą próbę.
- Jest już 17:30. Koniec na dzisiaj. Kocham pracować z zawodowcami!
- Weż przestań! - wrzasnęłyśmy wszystkie.
- Prawdę mówię. Wolę siedzieć tu z wami niż z tą piątką waszych NAPRAWDĘ UTALENTOWANYCH RYWALI.
- Da się z nimi wytrzymać. Cięzko, ale się da.
- Do tej pory nie wiem jak Ty to robisz - zaśmiała się.
- To ja lecę i do jutra dziewczyny! - kolejne już w tym dniu pożegnanie.
- Julia poczekaj! - usłyszałam wychodząc z budynku. - Już myślłam, że Cię nie złapię.
- Trzeba było krzyczeć zaraz po zajęciach.
- Sorry... To co tam?
- Ty się mnie pytasz co tam? Lepiej mi powiedź dlaczego się nie pochwaliłaś, żę oprócz projektowanie
 jeszcze tańczysz. To dopiero niespodzianka!
- Takie tam hobby...
- Hobby? Robisz to jak zawodowiec!
- Nie zamieniaj się w Dan.
- Nie mam zamiaru. Długo się znacie?
- Jakieś pół roku. Tańczyła w X-Factor kiedy zaczynałam współpracę z Simon'em i tak jakoś się zaczęło.
- To świetnie. Widać, że się dgadujecie.
- Dobrze jest. Co tam u chłopaków? - zmieniła nagle temat.
- U tych pięciu świrów? Chyba wszystko dobrze.Żyją, szaleją, zmyślają jak to oni.
- Czemu chyba dobrze?
- Uczyli się robić piramidę w salonie. Rozumiesz?
- Nawet za dobrze - szłyśmy chwilę w milczniu - A co u.. - blondynka powiedziała cicho, spojrzałam na nią - u Louis'a?
- U Marchewy?
- Tak u tej Zeberki, czy jakoś tak..
- Zeberki?
- Tak..
- A wiesz, że się właśnie pogrążyłaś?
- Czemu? - zauważyłam jej zakłopotanie.
- Bo po raz pierwszy nazwałam go tak dwa dni temu. Pisałaś z nim, czy randka?
- Spotkałam go na mieście..
- I od razu Ci powiedział: "Hej Maddie! Juli mówi, że ze mnie jest niezła ZEBERKA!" Coś mi tu nie pasuje.. Chyba będę musiała spytać się Małpeczki jak to było.
- Dobra już dobra
- Więc?
- Był spacer po praku i trochę sobie porozmawialiśmy.
- To już wiem co chyba dolego Lou..
- Co?
- Nic, nic - uśmiechnęłam się - Lubisz go, nie?
- A wiesz, a lubię. Wie jak poprawić humor nawet w najgorszy dzień.
- Ooo tak. To mu zawsze wychodzi.
- Ja skręcam. Do jutra ślicznotko!
- Papa - teraz to już chyba było ostatnie pożegnanie w dzisiejszym dniu.Oby. Wróciłam do domu i piersza rzecz jaką zrobiłam to: GDZIE JEST LODÓWKA?!. Powoli zamieniam się w Niall'a. Czyste szaleństwo, ale tak już jest.
- Kim jesteś i dlaczego okupujesz moją lodówkę?
- Miłe powitanie, też się stęskniłam i zgłodniałam ociupinkę przez ten taniec. - oświeciłam przyjaciółkę.
- Juli nie rób tego więcej.
- Przepraszam. Kolację?
- Z chcęcią. - zrobiłyśmy kanapki, zjadłyśmy i o dziwno każda poszła do siebie. Niby nie był to jakiś ciężki dzień, ale jakoś tak dziwnie sięczułam. Sprawdziłam twitter'a i kilka innych portali. Kilka hejtów, kilka komplementów. Już się tym nie przejmuję. Niall mnie tego nauczył. A właśnie NIaller... Ciekawe czemu dziś do mnie jeszcze nie napisał, ani nic. A co jeśli przez te wszystkie wygłupy coś mu się stało? Nie wytrzymałam wzięłam do ręki mojego iPhon'a.

"Dobry wieczór Kochanie. Żyjesz po drugiej stronie ulicy? Tęsknię xx. Mam tu tylko Twoje zdjęcie" 

Nie musiałam długo czekac na odpowiedź.

"Dobry wieczór ;* Jakoś daję radę, ale bez Ciebie jest mi ciężko xx"
"To czemu się nie odzywasz? xD"
"Harry i reszta mi zabronili z Tobą rozmawiać do ogłoszenia wyników tego 
naszego niby konkursu... :/"
"Niech ja ich tylko dorwę :D"
"Spokojnie, bo mnie więcej nie zobaczysz.."
"Dlaczego? o.O"
"Taki mam warunek. Rozmowa = przeprowadzka"
"Niech zgadnę pomysł Lou, tak?"
"Nie. Zgaduj dalej"
"Nie wiem, czy mogę... A jak Cie złapią i mi wywiozą?"
"Nie dam się"
"Powiedźmy, że Ci wierzę :D Nie mam pojęcia kto wymyślił takie coś. Pomożesz? xx"
"Dobra. Warunek Zayn'a. Nie wiem jakim cudem on na to wpadł"
"Wooow *_*"
"Dokładnie. Musze kończyć, bo ktoś się dobija. Kocham Cię. Dobranoc ;* ;* ;*"
"Ja Cię też i dobranoc <333"

- A to są sprytne robaczki - pomyślałam. Dochodziła 22. Przebrałam się w pidżamkę i zasnęłam.

<--- Piąteczek --->

Poranek minął jak każdy inny. Lenistwo, śniadanie, próba z Dan i resztą... Tym razem tylko godzina tańca. Dwie pozostałe spędziłyśmy wybierając stylizację i takie tam.. Nie powiem, nawet podobałam się sobie w nieco bardziej drapieżnym wydaniu. Fajnie to zabrzmiało. Bez dwóch zdań. Wracając do domu kupiłam coś na wynos z pobliskiej restauracji dla mnie i Oliv, bo coś jednak trzeba jeść. Serialowe popołudnie minęło bardzo szybko. Od 18 zaczęłam okupację łazienki. Jak to dobrze, że w domu są dwie. Gdy zeszłam już w pełni gotowa przed 20, Oli przetarła oczy ze zdumienia.
- Kto Ty i coś zrobiła z moją przyjaciółką?
- Przestań no.. - przewróciłam oczami - wszystkie mamy na sobie takie cosie no..
- Niall to Cię chyba w tym dzisiaj zgwałci - zaśmiała się.
- Ta zgwałci, ale chyba wzrokiem. Widziałaś gdzies mój czarny letni płaszczyk ten taki dłuższy?
- Nie chyba, a po co Ci on?
- No wiesz.. Musi być efektowne wejście - zrobiłam minę niczym Lady Gaga.
-Ale Ty jesteś głupia.
- Wzajemnie!
- Dzięki, dzięki, a co do płaszczyka to zobacz u góry na wieszaku koło mojego pokoju..
- Dobra - był tam, jakie szczęście..
- To idziemy?
- Tak, tak - zielonooka zamknęła drzwi. Pod domem chłopaków było stanowczo za dużo samochodów jak na sąsiecki pojedynek taneczny.
- O co tu chodzi? - spytałam Oli.
- To nie powiedzieli Ci, że oprócz bitwy jest impreza?
- Niee..
- Upss..
- A Ty oczywiście wiedziałaś i nic mi nie powiedziałaś. Dziękuję bardzo.
- Już się nie bulwersuj. Dobrze będzie. Dan idzie i chyba reszta Twojej drużyny, bo same mini i szpilki, żę aż się o was boję, a raczej o te wasze nóżki.
- Część dziewczyny i Oliv możesz być spokojna. Trenowałyśmy w nich.
- Hejo i niech Wam będzie.. Zostawiam Was, do 20.
- Pa sędziuniu! - machnęła ręką i zniknęła w tłumie.
- Wymyśliłam dla nas jeszcze jeden gadżet - szybko zabrała głos Maddie - to czarne maski, które powinny dodać trochę owagi i tajemniczości. - rozdała każdemu po jednej. Moja rózniła się tym, że miała złote dodatki. Super.. Kocham się wyróżniać..
- Uwaga! Uwaga! Wszystkich zgromadzonych proszę o spokój. Zaczynamy pierwszą, sąsiecką bitwę taneczną między One Direction oraz Juls i jej tancerkami - głos Oliv niósł się po całym osiedlu. Wszyscy klaskali i krzyczeli. - Muszę jeszcze ogłosić jedną sprawę. Oprócz mnie w jury zasiądą Simon Cowell i Danielle! - wyłonili się z tłumu i zajęli wyznaczone miejsca. To Ci dopiero niespodzianka! - Jako pierwszych zapraszam na parkiet gospodarzy dzisiejszej imprezy. Harry, Liam, Zayn, Louis, Niall chodźcie do nas! - piątka wybiegła na sam środek ogrodu. Wyglądali rewelacyjnie, a zwłasza moje kochanie. DJ włączył piosenkę i zaczęli. O dziwo szło im nawet dobrze. Nie pomylili kroków, nie zgubili rytmu. Jak na nich to świetnie. Układ nie należał do najtrudniejszych, ale był na poziomie. Każdy ich ruch pasował do bitu. Skończyli równo z ostatnią nutą.
- Brawa dla chłopaków!! Byliście świetni! Teraz przed wami Juls i jej świta! - przebrnęłyśmy jakoś przez cały tłum. Udało nam sę tak jak chciałyśmy, czyli kapelusze, opuszczone głowy, płaszczyki, równiutko, ktok w krok. Ustawione i gotowe do działania poprosiłyśmy o muzykę. Z pierwszym dźwiękiem pozbyłyśmy się niepotrzebnych rzeczy i zostałymy w samych kostiumach. To był szał! Zatańczyłyśmy perfekcyjnie bez jakiegokolwiek zawahania.
- Dziękujemy. Teraz czas dla sędziów, DJ muzyka, bawcie się! - byłam szczęśliwa, że już po wszystkim. Postałam jeszcze chwilę z dziewczynami, a potem udałam się po sok. Stanęłam rozglądając się gdy nagle ktoś gwałtownie mnie odwrócił w swoją stronę i...

__________________________________

Hejo Hejo! ;D
Na początku przepraszam, że tak późno i życzę ciekawych wakacji!! ;D
Druga sprawa to najlepszego dla mojej kchanej MADZI, która komentuje każdy rozdział i jest moją inspiracją i osobą, która dba bym nie zapomniała o blogu <333
Nie wiem co tu jeszcze napisać więc życzę miłych, ciepłych, nieburzowych dni. <3


"Każda dziewczyna jest piękna"
- Louis Tomlinson
I teraz specjalnie dla mojej Madzi fotki jej ulubieńca ;p







Kocham Was
Ev <3

1 komentarz:

  1. Dzięki <3 :* Rozdział jak zwykle boski * _ * już nie mogę się doczekać kolejnej części <3 :D

    OdpowiedzUsuń