- Moment! - założyłam mój puchaty szlafrok - Proszę!
- Dzień dobry pani ładna, czas się przygotować, bo zostały tylko 3 godziny! - w wejściu zobaczyłam nikogo innego, jak Lou z wielką torbą.
- Hejo. Jeszcze mnóstwo czasu...
- Wcale, że nie. Wybrałaś ubrania? Fryzurę? Lakier? Styl na dzisiaj? - wiedziała o co pytać.
- No w sumie to nie... - zrobiło mi się głupio.
- Sama widzisz. Jest tyle pracy.. Siadaj na łóżku, albo nie. Zejdź na dół i coś zjedź - rozkazała.
- Okey.
- Tylko zostaw mi klucze od garderoby..
- Są na komodzie przy łóżku - powiedziałam i zniknęłam. Dziś postanowiłam pogwiazdorzyć. Powiedziałam Oliv, że nie zjem nic innego, jak naleśniki z bitą śmietaną i jagodami. Oczywiście ja to ona nie chciała się z początku zgodzić, ale ja miałam lepsze argumenty i dała za wygraną. Po 20 minutach wróciłam do siebie. Zauważyłam, że Lou nadal "siedzi" w moich ciuchach, więc tylko krzyknęłam, że idę się odświeżyć. Nie trwało to długo. Gdy wyszłam, zauważyłam grzecznie siedzące Oliv i Lou.
- Co wy kombinujecie?? - wydawało mi się to podejrzane.
- Nic. Ufasz nam? - zapytała czarnowłosa.
- Oczywiście - odparłam.
- To zamknij oczy i przez cały czas nie podglądaj - oznajmiła Lou.
- Ale...
- Proszę.
- Dobra. Zgoda. - zawiązały mi oczy opaską. Dobrze, że wcześniej założyłam bieliznę, bo zdjęły ze mnie szlofroczek i zaczęły metamorfozę. Czułam jak mnie ubierają, malują, czeszą itp. Nie powiem, ale to było fajne uczucie. Korciło mnie by otworzyć oczy, ale za każdym razem starałam się tego nie robić, bo przecież obiecałam.
- Skończone! - powiedziały promiennie i zaprowadziły mnie przed największe lustro w domu - Teraz możesz otworzyć oczy. - zrobiłam to z lękiem, ale gdy tylko spojrzałam w taflę lustra - zaniemówiłam. Wszystko było idealne. Nie przypominało to mojego stylu szarej myszki, ale nowo narodzonej celebrytki z pierwszych stron gazet.
- Moje wariatki! Dzięki wielkie! - przytuliłam je najmocniej jak umiałam.
- Spokojnie, a teraz masz 10 minut do przyjazdu taxi. Spakuj potrzebne rzeczy i wio! - Lou jak zwykle napełniała mnie dawką optymizmu.
- Tak jest! - wzięłam przygotowaną torebkę i wrzuciłam wszystko. Po chwili wspólnie z Oliv ( nie mogłam jej nie zabrać ) znalazłyśmy się przed radio.
- To co wchodzimy? - zapytała.
- Jasne! - jak zwykle pełno korytarzy, ale sprawnie doszłyśmy do wybranego miejsca. Przed wejściem do pomieszczenia czekali już wszyscy, którzy powinni tu być. Simon i chłopaki. Oczywiście powitałam ich szerokim uśmiechem, ale nie było zbytnio czasu na czułości.
- Juls, masz 2 minuty. Wchodź do środka i wybierz miejsce - poprosił Simon.
- Zgoda - weszłam. Usiadłam mniej więcej pośrodku stołu. Obok mnie Simon po jednej i reszta po drugiej stronie. Na przeciwko umiejscowił się spiker.
Trzy, dwa, jeden..
- Dzień dobry Londyńczycy! Jak już dobrze wiecie dziś usłyszymy po raz pierwszy głos przebywającej ze mną w studiu Juls. Yeah! - zaczął radiowiec.
- Cześć wszystkim - powitałam słuchaczy.
- To może zanim włączymy twoje dzieło, opowiesz coś o nim..
- Okey. Jest moim pierwszym i myślę, że wszystkim się spodoba. Mimo małych kłopotów, z których wybrnęłam z pomocą przyjaciół, doszło do nagrania.
- Przyjaciołom? - spojrzał na chłopaków i Oliv. Pewnie dopiero teraz się skumał z kim właściwie siedzi przy stole.
- Tak, dzięki tej piątce i mojej Oliv.
- Hejo! Hej! Witajcie! - doszło do moich uszu.
- Wiecie już kto to? Nie? To Wam powiem, albo nie.. Niech to zostanie naszą tajemnicą - uśmiechnęliśmy się wszyscy - a wracając do piosenki.. O czym opowiada?
- Jest to historia dziewczyny, która jest zakochana, ale nie wiem, czy powiedzieć chłopakowi całą prawdę.
- Ciekawie. Zatem posłuchajcie. Oto Juls i jej " Trust Me ". - piosenka zaczęła się. Ja zamiast słuchać jej, wolałam czytać emocje z twarzy towarzyszy. Z tego co zauważyłam chłopakom zabrakło tlenu, a Niall miał całkowity dezorient. Spikerowi też się raczej podobało, bo nucił refren, gdy leciał po raz kolejny. Nuty skończyły się. Usłyszałam brawa i lekkie trzaśnięcie drzwiami. Okazało się, że brakuje Blondasia. Ciekawe czemu wyszedł... Wyciągnę to z niego na tym naszym "spotkaniu".
- Brawo Juls! Świetna robota, już wiem, że to będzie numer 1 na naszych listach!
- Dziękuję!
- Słuchacze, głosujcie na "Trust Me" w naszej TopLiście. Dziękujemy Juls oraz jej ekipie i do usłyszenia.
- Na razie! Pa! Ciau! - pożegnaliśmy odbiorców i zeszliśmy z anteny.
- Mega dziewczyno! Dobrze, że trzymałaś nas w takiej niepewności! Mamy sławną sąsiadkę! - wykrzykiwali członkowie zespołu.
- No bez przesady chłopaki..
- Już nie bądź taka skromna - usłyszałam głos, który zawsze wywoływał ciarki na moim ciele.
- Niall? Myślałam, że wyszedłeś...
- Ale już jestem. Świetny kawałek .
- Dzięki. - spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Uuu... to my zostawimy już same te gołąbeczki - Harry musiał skomentować sytuację. Pożegnałam ekipę i zostałam sam na sam z Niall'em.
- To o czym chciałeś porozmawiać? - ciekawość wygrała.
- Może nie tutaj co? - zapytał.
- Dobrze - odpowiedziałam. Wziął mnie za rękę i opuściliśmy budynek..
________________________
Bijcie za bijcie!
Wiem, że ostatnio obiecałam nadrobić braki, ale natłok wydarzeń i nauki mi na to nie pozwala...
Mam dla Was prezencik :)
Warunek jest taki, że musicie wejść dziś co najmniej jeszcze raz :)
Wtedy będziecie wiedzieć o co chodzi, lub jeśli wejdziecie później i przeczytacie tą notkę to też wszystko będzie jasne :)
Podpowiedzią są tylko słowa : NADRABIAM ZALEGŁOŚCI
Tradycyjnie pora na zdjątka. Na pierwszy ogień koncert z Monachium :
Do zobaczenia :)
Ev.
Fajne opowiadanie .. Urzekła mnie ich historia he he .. :) :P ;D Trzymam kciuki .. Gratuluje talentu ;P I życzę powodzenia :p
OdpowiedzUsuń