Oczami Nialla
- Już jestem - rzuciłem w im na powitanie, a oni jednocześnie jakby ktoś ich nastawił, odwrócili się w moją stronę.
- Teraz będzie przesłuchanie - pomyślałem. To stwierdzenie nie było pomyłką.Niestety.
- Czemu nie powiedziałeś, że będziemy mieli gości i to takich? - zapytał Lou.
- Tak jakoś wyszło - zdołałem tylko odpowiedzieć,bo zalali mnie falą kolejnych pytań. Starałem się odpowiadać zgodnie z prawda, ale niektóre przemyślenia i sprawy zachowałem dla siebie. Minęła blisko godzina policyjnej rozmowy, stwierdzam - mam dość.
- Dobra panowie. Koniec. Jest 3 nad ranem. Idę spać, bo jutro czeka mnie wycieczka po Londynie - poinformowałem ich.
- Czyżby Nialler umówił się z naszą sąsiadką? - zapytał Hazza poruszając zabawnie brwiami.
- Zaraz umówił. Powiedziała mi, że jeszcze nic tu nie widziała a i ja zaproponowałem jej wspólne zwiedzanie, a ona się zgodziła. To tyle. Zwykły wypad dwóch znajomych na miasto - tłumaczyłem..
- My swoje wiemy - powiedział Liam. Wszyscy zaczęli się śmiać tylko ja i Zayn zachowaliśmy powagę. Ciekawe czemu on też? Zerkali w moją stronę i ciągle wybuchali niekontrolowanym śmiechem. W końcu podniosłem ręce w geście poddania się i poszedłem do siebie. Nie sądziłem, że moje łóżko jest aż tak wygodne. Napisałem do Juli i próbowałem spać. Nadaremnie. Gdy tylko zamykałem powieki, miałem mętlik w głowie.
Przed oczami wciąż stawała mi Juli grającą na mojej gitarze i czarującą swym głosem. Mogę się założyć, że jeśli poznałaby kogoś z branży w szybkim tempie wyniosłaby się na szczyty list przebojów. Zaraz, zaraz przecież poznała nas - One Direction, a Harry przytaknął mi gdy powiedziałem, że trzeba coś zrobić z jej talentem. Jak to dobrze, że przypomniały mi się słowa wujka Simona z naszego ostatniego spotkania. Powiedział byśmy pomogli znaleźć mu kogoś kogo mógłby wypromować tak od podstaw, a nie przez program rozrywkowy czy coś. Ona jest idealną kandydatką. Muszę pogadać o tym z resztą ale mam przeczucie, że zgodzą się ze mną trochę ich już przecież znam.
Następny dzień
Ze snu wyrwały mnie dziwne odgłosy. Nie wiedziałem co się dzieje. Postanowiłem więc otworzyć lekko oczy i to sprawdzić. Do moich uszu zaczęła dochodzić delikatna melodia i słowa śpiewane chyba przez Zayna:
Już czas wstać, otwórz oczy swe.
Niech sen odejdzie już, bo zaczął się nowy dzień.
- Dajcie mi jeszcze 5 minut. No... - odparłem.
- Nie. Śpiąca Królewna musi już wstać, bo naleśniki wystygną! - krzyknął Hazza, który właśnie wszedł do mojego pokoju.
- Dobra, dajcie mi chwilę co się ogarnę..
- Ale nie śpij, bo nic dla Ciebie niezostanie z pysznych naleśników naszego kuchcika - powiedział Li i wszyscy opuścili mój pokój. Po chwili wstałem, a pomógł mi zapach unoszący się w całym domu. Zeszedłem do jadalni i zauważyłem, że wyżerka już trwa w najlepsze. Dosiadłem , sobie porcję smakołyków i oblałem je czekoladą. Moje ulubione śniadanko. Po skończonym posiłku rozsiedliśmy się z chłopakami w salonie. Panowała dziwna cisza. Nikt z moich towarzyszy nic nie mówił więc postanowiłem, że zacznę ważny dla mnie temat.
- Pamiętacie jak Simon mówił nam, że mamy pomóc znaleźć mu nową gwiazdę? - zapytałem ich.
- No tak. Coś wspominał. Znalazłeś kogoś odpowiedniego? - zwrócił się do mnie Lou.
- Pomyślałem o Juli. No wiecie ma przecież talent o czym się wczoraj przekonaliśmy więc czemu nie dać jej tej wielkiej szansy. - popatrzeli na siebie kiwając głowami.
- Wiesz co, to się może udać. Niezaprzeczalnie jest niesamowita - powiedział Li chyba w imieniu swoim i pozostałej trójki.
- Cieszę się, że mnie popieracie. - uśmiechnąłem się w ich stronę - Harry zadzwonisz i umówisz ich?
- Ale czemu ja???
- No, bo Tobie nikt nie potrafi odmówić..
- Ta jasne...
- No nie kłóć się i zadzwoń.
- A Ty nie możesz??
- Nie, bo można go przecież dorwać tylko popołudniu, a ja jak wiesz idę z Juli na miasto.
- A no przecież. Już zapomniałem o tej twojej randce - uśmiechnął się w moją stronę. Spiorunowałem go wzrokiem.
- Dobra zadzwonię. Wygrałeś
- Dzięki stary.
Wróciłem do siebie. Napisałem do Juli o której wychodzimy i ustalałem w głowie plan wycieczki. Zależało mi by nie było nudno. Nie musiałem myśleć zbyt długo, bo Londyn był moim drugim domem. Znałem tu wszystkie miejsca warte zobaczenia. Taka moja skromność ale co poradzić. Z resztą poranka mogłem robić co tylko zapragnę. Wziąłem swojego laptopa i wszedłem na twittera. Przybyło mi jakieś 2000 obserwatorów. Czyżby X - Factor pomógł? Wiem, że zajęliśmy 3 miejsce ale chyba wiele ludzi nas polubiło. Pamiętam jak przed finałem wróciliśmy z chłopakami do swoich miast. Te tłumy na ulicach witające nas, proszące byśmy dla nich zaśpiewali. Czułem się jak jakaś mega sława. Nie ukrywam, że to było fajne uczucie i chciałbym znów je poczuć. Poszperałem jeszcze po kilku stronkach i wyłączyłem urządzenie. Zerknąłem na telefon, na godzinę. - Chyba już czas wychodzić - i udałem się do salonu. Po drodze spotkałem Lou i Harrego.
- Ja wychodzę i wrócę raczej dość późno - zakomunikowałem.
- Okej, ale pozdrów naszą sąsiadkę.. - prosili.
- Jasne. Nie zapomnij zadzwonić - przypomniałem loczkowi.
- O to się nie bój - odparł.
- To to pa. - pożegnałem się.
- Cześć i miłej zabawy. - odparli. Wyszedłem z domu bardzo wesoły. Kilka kolejnych godzin miałem spędzić z super dziewczyną więc jak się nie cieszyć? Szybko przeszedłem na drugą stronę ulicy i stanąłem pod drzwiami mojej sąsiadki. Ostatnie poprawki fryzury i zapukałem.
- Zaraz otworzę - usłyszałem tylko i kąciki moich ust uniosły się. Po chwili klamka poruszyła się. Zobaczyłem Juli. Wyglądała świetnie.
- Cześć. Ślicznie wyglądasz - przywitałem się.
- Hejo Niall - odpowiedziała mi i dała buziaka w policzek na co ja zareagowałem uśmiechem.
- To idziemy?
- Jasne - i pomknęliśmy w stronę centrum.
No to witajcie ponownie :D
Tak króciutko dzisiaj i od razu za to przepraszam ale ostatnio nie mam czasu pisać...
Jednak mimo tego obiecuję, że w ten weekend pojawi się coś dłuższego :)
Mam też do Was prośbę... jeśli znacie kogoś kto mógłby tu wpadać i poczytać to podajcie linka do stronki... :)
No i to by był na tyle...
Dobranoc i Malikowych snów :)
Czytasz - skomentuj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz