- Boże zamknij się! - krzyknęłam
na budzik, który nie dawał mi spać od jakiegoś czasu.
Nawet nie wiedziałam, że go nastawiłam. Ale cóż?
Zerknęłam na tarczę zegara. - 10:30. Serio?! - zapytałam samą
siebie. - Ale pospałam. - Po krótkiej chwili znalazłam się
w łazience. Szybka poranna toaleta zajęłam mi około 10 minut.
Nowy rekord jak na mnie. Ubrałam się i związałam włosy w luźny
warkocz. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Płatki z
mlekiem – standard. Po zjedzonym posiłku poszłam do salonu.
Usiadłam na kanapie i włączyłam TV. Nie leciało nic ciekawego.
Nagle nie wiadomo skąd usłyszałam kilka głośnych śmiechów.
- Pewnie sąsiedzi – pomyślałam.
Jeszcze przez moment wpatrywałam się w ekran ale stwierdziłam,
że nie warto już tracić na to czasu. Postanowiłam wyjść na
świeże powietrze i poznać ludzi mieszkających obok mnie. W
pośpiechu ubrałam ulubione trampki i opuściłam dom. Zamykając
drzwi usłyszałam skrzypienie otwieranej bramy. Obróciłam
się i zobaczyłam grupkę chłopaków idących w stronę
wejścia do domu naprzeciwko. Byli raczej w moim wieku więc fajnie.
- Chyba się spóźniłam.
- spuściłam głowę i powiedziałam cicho. Przynajmniej wydawało
mi się, że nikt tego nie usłyszał. Po chwili podniosłam głowę
i jeszcze raz zerknęłam w stronę domu wesołków.
Zauważyłam, że jeden z nich stał jeszcze w drzwiach, zerkał w
moją stronę i się uśmiechał. Był blondynem.
- Teraz albo nigdy – pomyślałam
i udałam się w kierunku chłopaka. Zauważył mnie. Podszedł
bliżej bramy, a jego uśmiech jakby przyciągał mnie do niego.
- Hej. Jestem Niall – przywitał
się.
- Cześć, a ja Julia – odparłam.
- Nie widziałem Cię tu wcześniej
– powiedział.
- Ta. Przyjechałam wczoraj
wieczorem. Mieszkam naprzeciwko – wskazałam na dom, a właściwie
na willę za moimi plecami.
- To super. Witam nową sąsiadkę w
naszej dzielnicy. - powiedział uśmiechając się. Kąciki moich
ust również się podniosły.
- Niall ! Niall ! Gdzie jesteś?! -
usłyszałam wołanie dochodzące z domu blondyna.
- Chyba musisz iść. Wołają Cię
– powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Jak to coś ważnego niech przyjdą
do mnie. - odparł. W tym samym momencie usłyszałam trzask
otwieranych drzwi. Za nimi zobaczyłam ciemnego chłopaka.
- Znalazłem naszą zgubę!! -
powiedział dość głośno mulat i podszedł do nas.
- Stary, gdzie ty byłeś? Szukałem
Cię wszędzie - zwrócił się do Niall'a.
- Ey... zapoznawałem się z naszą
nową sąsiadką. - wskazał na mnie.
- A... chyba, że tak – spojrzał
na mnie i na niego. - Jestem Zayn – podał mi rękę.
- Julia – zdołałam tylko
odpowiedzieć.
- Słuchaj. Kazano mi Cię zawołać
na obiad ale powiem, że jesteś zajęty i nie przyjdziesz. -
powiedział patrząc na blondyna.
- Zayn. Daj mi chwilę. Zaraz będę
– wesoło mu odpowiedział. Ciemny oddalił się. Nastała chwila
ciszy.
- To ja już pójdę do
siebie. - powiedziałam.
- Ok. - odpowiedział. - Julio.. -
zawołał mnie.
- Tak?
- Może wpadłabyś do nas wieczorem
i poznała resztę? - zaproponował.
- miłą chęcią – odparłam.
- To do zobaczenia.
- No pa. - pożegnaliśmy się. W
minutę znalazłam się w moim domu. Od razu poszłam do swojego
pokoju by wybrać ciuchy na wieczór.
- Poszło nawet sprawnie –
stwierdziłam. Po przeglądzie mojej szafy, położyłam się na
łóżku. Nagle naszła mnie dziwna myśl – Ej, ja chyba
skądś znam tych chłopaków. Ale skąd?! To niemożliwe. -
odepchnęłam to stwierdzenie. Wzięłam do ręki telefon. Wybrałam
numer mojej mamy. Może to nie normalne ale już za nimi trochę
tęskniłam. Po dwóch sygnałach odebrała.
- Julia?! Skarbie, coś się stało,
że dzwonisz do nas tak szybko? - powiedziała.
- Cześć mamo. Nie nic, a właściwie
to tak – odparłam.
- Co takiego? - spytała.
- No, bo... - zaczęłam – jakim
cudem załatwiliście mi takie mieszkanie, w takiej dzielnicy ?
- Oj córciu. Oszczędzaliśmy
dla Ciebie.
- Ta jasne, a tak na serio?
- Tata dostał awans w firmie, a co
za tym idzie także podwyżkę. - tłumaczyła.
- Ooo... Pogratuluj mu. To kim teraz
jest, prezesem? - po raz kolejny zadałam pytanie.
- Zgadłaś – wesoło
odpowiedziała. - Chciałaś coś jeszcze, bo muszę lecieć do
pracy? - usłyszałam w słuchawce.
- Nie, nic więcej.
- To trzymaj się. Całuski. -
pożegnałam się.
- Pa. Pozdrów tatę. -
poprosiłam.
- Oki. - i rozłączyła się. Byłam
trochę zła na rodziców, że nie powiedzieli mi prędzej.
Ale to nic. Stwierdziłam, że już przebiorę się w przygotowany zestaw. Zerknęłam jeszcze raz na ekran telefonu. Sprawdziłam
godzinę. Dochodziła 19.
- Czas iść. - powiedziałam sama
do siebie z uśmiechem.
Długo tu już nie byłam ale w końcu napadła mnie wena i jest 3 rozdział :D
CZYTASZ PROSZĘ SKOMENTUJ :)
Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://iambuildingalegohousewithed.blogspot.com/
Świetny blog! ♥ x
OdpowiedzUsuń____
ZAPRASZAM NA VIII RODZIAŁ! ♥ x http://opowiadaniemyworlsmyeyes.blogspot.com/
OMAMUNIUJAPIERDOLE! ZAJEBISTE <3 Proszę , nie przestawaj pisać, bo możesz być dla mnie autorytetem :)
OdpowiedzUsuńMój blog: kochamy-was-one-direction.blogspot.com :)