środa, 16 stycznia 2013

3. Pierwsze spotkanie

- Boże zamknij się! - krzyknęłam na budzik, który nie dawał mi spać od jakiegoś czasu. Nawet nie wiedziałam, że go nastawiłam. Ale cóż? Zerknęłam na tarczę zegara. - 10:30. Serio?! - zapytałam samą siebie. - Ale pospałam. - Po krótkiej chwili znalazłam się w łazience. Szybka poranna toaleta zajęłam mi około 10 minut. Nowy rekord jak na mnie. Ubrałam się i związałam włosy w luźny warkocz. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Płatki z mlekiem – standard. Po zjedzonym posiłku poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam TV. Nie leciało nic ciekawego. Nagle nie wiadomo skąd usłyszałam kilka głośnych śmiechów.
- Pewnie sąsiedzi – pomyślałam. Jeszcze przez moment wpatrywałam się w ekran ale stwierdziłam, że nie warto już tracić na to czasu. Postanowiłam wyjść na świeże powietrze i poznać ludzi mieszkających obok mnie. W pośpiechu ubrałam ulubione trampki i opuściłam dom. Zamykając drzwi usłyszałam skrzypienie otwieranej bramy. Obróciłam się i zobaczyłam grupkę chłopaków idących w stronę wejścia do domu naprzeciwko. Byli raczej w moim wieku więc fajnie.
- Chyba się spóźniłam. - spuściłam głowę i powiedziałam cicho. Przynajmniej wydawało mi się, że nikt tego nie usłyszał. Po chwili podniosłam głowę i jeszcze raz zerknęłam w stronę domu wesołków. Zauważyłam, że jeden z nich stał jeszcze w drzwiach, zerkał w moją stronę i się uśmiechał. Był blondynem.
- Teraz albo nigdy – pomyślałam i udałam się w kierunku chłopaka. Zauważył mnie. Podszedł bliżej bramy, a jego uśmiech jakby przyciągał mnie do niego.
- Hej. Jestem Niall – przywitał się.
- Cześć, a ja Julia – odparłam.
- Nie widziałem Cię tu wcześniej – powiedział.
- Ta. Przyjechałam wczoraj wieczorem. Mieszkam naprzeciwko – wskazałam na dom, a właściwie na willę za moimi plecami.
- To super. Witam nową sąsiadkę w naszej dzielnicy. - powiedział uśmiechając się. Kąciki moich ust również się podniosły.
 - Niall ! Niall ! Gdzie jesteś?! - usłyszałam wołanie dochodzące z domu blondyna.
- Chyba musisz iść. Wołają Cię – powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Jak to coś ważnego niech przyjdą do mnie. - odparł. W tym samym momencie usłyszałam trzask otwieranych drzwi. Za nimi zobaczyłam ciemnego chłopaka.
- Znalazłem naszą zgubę!! - powiedział dość głośno mulat i podszedł do nas.
- Stary, gdzie ty byłeś? Szukałem Cię wszędzie - zwrócił się do Niall'a.
- Ey... zapoznawałem się z naszą nową sąsiadką. - wskazał na mnie.
- A... chyba, że tak – spojrzał na mnie i na niego. - Jestem Zayn – podał mi rękę.
- Julia – zdołałam tylko odpowiedzieć.
- Słuchaj. Kazano mi Cię zawołać na obiad ale powiem, że jesteś zajęty i nie przyjdziesz. - powiedział patrząc na blondyna.
- Zayn. Daj mi chwilę. Zaraz będę – wesoło mu odpowiedział. Ciemny oddalił się. Nastała chwila ciszy.
- To ja już pójdę do siebie. - powiedziałam.
- Ok. - odpowiedział. - Julio.. - zawołał mnie.
- Tak?
- Może wpadłabyś do nas wieczorem i poznała resztę? - zaproponował.
- miłą chęcią – odparłam.
- To do zobaczenia.
- No pa. - pożegnaliśmy się. W minutę znalazłam się w moim domu. Od razu poszłam do swojego pokoju by wybrać ciuchy na wieczór.
- Poszło nawet sprawnie – stwierdziłam. Po przeglądzie mojej szafy, położyłam się na łóżku. Nagle naszła mnie dziwna myśl – Ej, ja chyba skądś znam tych chłopaków. Ale skąd?! To niemożliwe. - odepchnęłam to stwierdzenie. Wzięłam do ręki telefon. Wybrałam numer mojej mamy. Może to nie normalne ale już za nimi trochę tęskniłam. Po dwóch sygnałach odebrała.
- Julia?! Skarbie, coś się stało, że dzwonisz do nas tak szybko? - powiedziała.
- Cześć mamo. Nie nic, a właściwie to tak – odparłam.
- Co takiego? - spytała.
- No, bo... - zaczęłam – jakim cudem załatwiliście mi takie mieszkanie, w takiej dzielnicy ?
- Oj córciu. Oszczędzaliśmy dla Ciebie.
- Ta jasne, a tak na serio?
- Tata dostał awans w firmie, a co za tym idzie także podwyżkę. - tłumaczyła.
- Ooo... Pogratuluj mu. To kim teraz jest, prezesem? - po raz kolejny zadałam pytanie.
- Zgadłaś – wesoło odpowiedziała. - Chciałaś coś jeszcze, bo muszę lecieć do pracy? - usłyszałam w słuchawce.
- Nie, nic więcej.
- To trzymaj się. Całuski. - pożegnałam się.
- Pa. Pozdrów tatę. - poprosiłam.
- Oki. - i rozłączyła się. Byłam trochę zła na rodziców, że nie powiedzieli mi prędzej. Ale to nic. Stwierdziłam, że już przebiorę się w przygotowany zestaw.  Zerknęłam jeszcze raz na ekran telefonu. Sprawdziłam godzinę. Dochodziła 19.
- Czas iść. - powiedziałam sama do siebie z uśmiechem.


Długo tu już nie byłam ale w końcu napadła mnie wena i jest 3 rozdział :D

CZYTASZ PROSZĘ SKOMENTUJ :)

3 komentarze:

  1. Czekam na następny rozdział :)
    Zapraszam do mnie:
    http://iambuildingalegohousewithed.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog! ♥ x
    ____
    ZAPRASZAM NA VIII RODZIAŁ! ♥ x http://opowiadaniemyworlsmyeyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. OMAMUNIUJAPIERDOLE! ZAJEBISTE <3 Proszę , nie przestawaj pisać, bo możesz być dla mnie autorytetem :)
    Mój blog: kochamy-was-one-direction.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń