niedziela, 20 stycznia 2013

4. Wiedziałam, że Was kojarzę...

Muzyka w tle

Zadzwoniłam do drzwi wesołków. Otworzył mi mulat.
- Cześć Julio - powitał mnie
- Hej - odpowiedziałam, a on wyciągnął rękę zapraszając mnie do środka. To co tam zobaczyłam dałoby każdemu do myślenia. Jakiś lokowaty chłopak gonił za drugim, który trzymał w ręku zapewne jego spodnie. Niall kłócił się z kimś o pilota na kanapie.
- Ciekawe towarzystwo - pomyślałam. Zauważyłam też, że ciemnoskóry oddalił się i zostałam sama oparta o futrynę drzwi. Po chwili patrzenia na ten "cyrk" zebrało mi się na śmiech. Chyba musieli mnie usłyszeć, bo nastała grobowa cisza. Cztery pary oczu wpatrywały się we moją osobę.
Dobra panowie trzeba się ogarnąć. Lou oddaj Harremu spodnie. Koniec zabawy. Dama w salonie. - przemówił Niall.
- Ej, a kto to? - zapytał Harry, tak chyba nazwał go blondyn, ale nie byłam pewna.
- To nasza nowa sąsiadka. Mieszka po drugiej stronie ulicy. Przyjechała wczoraj. - zaprezentował mnie jasnowłosy.
- Aha - odparł.
- Jestem Julia. Miło mi Was poznać. - powiedziałam. - Niall przedstawisz mi kolegów?
- Jasne. To Liam. - wskazał na towarzysz kłótni - A tych dwóch nie do końca normalnych to Harry i Louis. Zayn'a znasz.
- Cześć, cześć - podszedł do mnie Louis. - Sorry za to co tam widziałaś. Czasami tak mamy.. - chyba mi się tłumaczył.
- Nic nie szkodzi. Lepiej być szalonym niż nudziarzem. - odpowiedziałam, a jego kąciki ust podniosły się. Chyba spodobała mu się moja odpowiedź. Chłopcy ogarnęli trochę i rozsiedliśmy się w salonie.
- To co robimy??? - zapytał Zayn.
- Może jakieś ognisko albo chociaż grill'a jest tak ładnie... - zaproponował Niall.
- A ten jak zwykle o jedzeniu choć przyznam, że to dobry pomysł - stwierdził Louis i zgodziliśmy się z nim. Wszyscy przeszliśmy do ogrodu, który znajdował się za domem. No prawie wszyscy, bo loczek powiedział, że zrobi coś do jedzenia.
- Ale tu ładnie - wyrwał mi się.
- Fajnie, że Ci się podoba, bo skoro będziesz naszym częstym gościem, musisz lubić to co tu  jest. - stwierdził Zayn.
- Ja częstym gościem? A to ciekawe... - spojrzałam na niego.
- No teraz siebie znamy, a każdy z naszych znajomych tak łatwo się od nas nie uwolni. - powiedział Lou.
- Mam się zacząć bać??
- Wręcz przeciwnie - do naszej rozmowy wtrącił się Hazza, który trzymał w ręku talerze z przekąskami. Usiedliśmy na ławkach wokół ogniska, które rozpalił Niall. Było bardzo miło. Każdy opowiedział coś o sobie. Dowiedziałam się iż moi towarzysze poznali się na castingu do X - Factor'a, że tam zrobiono z nich zespół. Dzięki temu zaprzyjaźnili się i mieszkają razem. Gdy mówili o tym, teraz to ja się w nich wpatrywałam, ale myślami byłam gdzieś indziej. Serio wydawało mi się, że ich znam. Gdy skończyliśmy zapownawczą rozmowę na niebie panowała całkowita ciemność. Rozjaśniało ją tylko nasze ognisko.
- To może pośpiewamy. - powiedział Liam nie czekając na odpowiedź - Niall skocz po swoją przyjaciółkę. - Blondynek wstał i potruchtał w stronę wejścia. Po chwili wrócił z gitarą. Popatrzał na kolegów i zaczął grać nieznaną mi wesołą melodię. Liam rozpoczął:

You're insecure
Don't know what for
You turning heads when you walk throught the do-o-or
Don't need make up
To cover up
Being the way that you are is eno-o-oth.

Dalej śpiewał loczek:
Everyone else in the room can see it
Everyone else but you-u

Teraz śpiewali razem:

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know you're beautiful!
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, you're beautifu-u-ul!
That's what makes you beautiful!


Niall przestał grać. Cała piątka patrzała na mnie, zapewne czekając na moją reakcję. Zaczęłam klaskać.
- Nieźle chłopaki, nieźle..
- Słyszeliście, podobało się jej. Może ta piosenka nie jest taka straszna jak nam się wydawało ! - radośnie wykrzykiwał Lou. - One Direction zyskało nową fankę! - wszyscy uśmiechnęli się.
- Zaraz, zaraz. Jak ty was nazwałeś??? - zwróciłam się do wesołka.
- Yy... One Direction... - i w tym momencie doznałam olśnienia. Przypomniało mi się zdjęcie i artykuł w gazecie.
- Wiedziałam, że was, kojarzę - powiedziałam, a oni zaczęli się śmiać.
- Serio nie rozpoznałaś nas wcześniej? - spytał zdziwiony Harry.
- No naprawdę. Znaczy coś w środku mówiło mi, że was znam, ale twierdziłam, że to nie możliwe i odrzucałam takie myśli.
- Zawsze spoko. - odpowiedział Liam. Wróciliśmy do dalszego muzykowania. Znaczy ja słuchałam, a oni śpiewali. Po kilku piosenkach usłyszałam to, czego bałam się najbardziej:
- Julio, zaśpiewaj coś...
- Nie, ja nie potrafię - odpowiedziałam.
- Napewno umiesz. No nie daj się tak prosić...- nalegali loczek, mulat i Lou
- Zgoda, ale nie wiem co...
- Wszystko będzie dobre  - usłyszałam głos Niall'a.
- Ale jakby coś to za wszelkie uszkodzenia słuchu nie odpowiadam - powiedziałam i zabrałam niebieskookiemu gitarę. Trochę to go zdziwiło, ale pozytywnie. Wybrałam jedną z piosenek Demi Lovato, jakoś tak mnie na nią natchnęło. Zaczęłam grać. Czułam się trochę dziwnie, bo już dawno tego nie robiłam. Jednak to uczucie szybko przeszło i zatraciłam się w muzyce. Gdy skończyłam panowała głucha cisza. Podniosłam głowę i zerknęłam na chłopaków. Siedzieli w osłupieniu z szeroko otwartymi oczami.
- Aż tak źle?? - zapytałam.
- To... to było niesamowite. Gdzie Ty się tego nauczyłaś. Aż niemożliwe, że nie jesteś sławna... - mówili jeden przez drugiego.
- Nie przesadzajcie, taka dobra nie jestem
- Nie wcale nie jesteś dobra. Jesteś świetna i trzeba coś z tym zrobić - stwierdził Niall i skierował wzrok w stronę loczka, a ten mu przytaknął. Nie wiedziałam co się dzieje, ale szybko zapomniałam o tej sytutacji. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę.
- Chyba już czas się zbierać - powiedziałam i wstałam z ławki.
- Odprowadzę Cię- zwrócił się do mnie blondynek, a z ust pozostałej czwórki wyrwało się głośne " uuuuuu ".
- No co? - spytałam ich.
- Nie, nic, nic - odpowiedział Li. Pożegnałam się z nimi i wyszłam, a za mną Niall. Gdy opuściliśmy ich dom, naszym oczom ukazała się ulica. Przeszliśmy na drugą stronę, pod moją willę. Staliśmy przez chwilę.
- Juli, a co ty właściwie widziałaś w Londynie do tej pory?? - zapytał.
- W sumie to nic - smutno odparłam.
- Trzeba to zmienić.
- Ta..
- Jutro zabieram Cię na wycieczkę - zadeklarował się, a ja z miłą chęcią przystałam na tę propozycję.
- Ej, a dałabyś mi swój numer?? Napisałbym Ci gdzie i o której się spotkamy - zapytał niepewnie.
- Jasne. - wymieniliśmy się numerami i pożegnaliśmy. Otworzyłam drzwi i poszłam wprost na górę. Wzięłam prysznic i położyłam się. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Spojrzałam na ekran. Miałam wiadomość :

Już nie mogę doczekać się jutra :) Niall xx

Ja też - odpisałam.

Po krótkiej chwili zamknęły mi się oczy i odpłynęłam.





I jest kolejny :)
Jak Wam się podoba to wchodźcie częściej i zostawiajcie po sobie pamiątkę. Krótki komentarz znaczy naprawdę wiele.
Mam też dla was zdjęcie naszego blondynka z Tokio  :)

Nie zapomnijcie o akcji # PolandNeedsTMHTour

4 komentarze: