środa, 3 kwietnia 2013

18. Poszukuję inspiracji.

Od spotkania w Starbucks Cafe minęły już 3 dni, a ja co? Nie napisałam ani literki! Rozwala mnie to od środka. Myślałam, że to będzie prostsze, że usiądę i od tak przeleję na papier to co myślę. Nic z tego.Poszukuję inspiracji. Oliv stara mi się pomóc, ale nawet ona nie daje rady. Chyba będę zmuszona zadzwonić do tych dwóch i poprosić o pomoc, bo jak nie wykonam tego zadania to Simon będzie zły, a co gorsza może zerwać kontrakt. Zaraz, co mi chodzi po głowie?! Przecież on wcale nie jest aż taki zły. Przez ścianę wyraźnie słyszę jak Oliv rozmawia z kimś, no nie wiem przez telefon, skype.. Pewnie Hazza. Od kiedy ich ze sobą poznałam, chyba każdy moment by spędzali razem. A może oni są razem, ale nie chcą nikomu nic powiedzieć?
- Ughh - głośno westchnęłam i rzuciłam się na łóżko przykrywając twarz zeszytem, w którym rzekomo piszę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

 ^^ Następny dzień ^^

- Juls, złaź do salonu! Ale to szybko! - obudzono mnie.
- Co jest takie ważne, że aż musisz mnie budzić dziewczyno? - zaspanym i sarkastycznym głosem zwróciłam się do przyjaciółki.
- No bo...zaraz będzie kolejny wywiad. - strzeliłam face palm'a. Już tyle ich oglądałyśmy, a ta ciągle nie ma dosyć.
- Rzeczywiście, ważny powód.
- No przestań. Poza tym jest już 10! Więc się nie fochaj.
- Niech Ci będzie. Idę na górę.
- Ale wróć szybko - wcale nie miałam ochoty. Przebrałam się i zeszłam ponownie by nie drażnić Oliv.
- Już się zaczyna! Aaaa....
- Wariatka - pokręciłam głową i weszłam do kuchni - Jadłaś coś?
- Nie. Czekałam na Ciebie. Wiesz, że nie lubię jeść sama.
- Tak, tak - wyjęłam z szafki dwie miseczki, wsypałam płatki i zalałam mlekiem - Proszę
- Dzięki - odpowiedziała. Ten cały wywiad się jeszcze nie zaczął, pewnie wtedy była zapowiedź, a ona myślała, że już. Dosiadłam się do niej. W telewizji jak zwykle pełno reklam, a szczególnie jak na coś czekasz. Nie wyrabiałam już. Postanowiłam się wyłączyć. Do moich uszu dochodziło oczywiście podekscytowanie czarnowłosej, ale myślami byłam w innym miejscu. To w domu, w Polsce, to znów nachodził mnie problem piosenki. Zauważyłam, że wywiad już się zaczął. Oni jak zwykle modnie ubrani i w wymodelowanych fryzurach. Na pierwszy rzut oka wszystko po staremu, ale przyjrzałam się bardziej. Zmęczone, smutne oczy, a i piątka jakby nie obecna. Zachowywali się zbyt spokojnie. Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie podzieliłam z nikim moich przemyśleń. Stwierdziłam, że jak przyjadą to sama zapytam. A swoją drogą ciekawi mnie kiedy to nastąpi. Brakowało mi ich i chyba tęskniłam. Przed moimi oczami miałam teraz sceny z lotniska.
- O kurde!
- Co?
- Przypomniałam sobie, że miałam zająć się domem chłopaków pod ich nieobecność!
- Ty żartujesz, tak?
- Nie - w szybkim tempie założyłyśmy trampki i pomknęłyśmy do domu naprzeciwko. Trasa trwała już 2 tygodnie, a w ich domu nie wyglądało aż tak źle. Kwiatki trochę padnięte, ale podlałam je odżywką i odżyły dziwnie szybko. Odkurzyłyśmy każdy kąt i powiem wam, że ciekawe rzeczy oni trzymają w swoich pokojach. Zeszły nam prawie 3 godziny.
- To teraz należy się nam odpoczynek i nagroda sprzątaczek roku! - stwierdziłam, a Oliv zaśmiała się. Poszłyśmy do salonu. Podłączyłyśmy TV i radio. W tym pierwszym nic ciekawego, a przez tekst spikera w drugim : ZAWAŁ!

" Już za 3 dni premiera pierwszej piosenki
 początkującej sławy Juls! Czujecie to?! 
Ja nie mogę się doczekać!!! "

- Słyszałaś to?!
- Tak - nadal nie mogłam w to uwierzyć.
- I co masz zamiar teraz zrobić? Przecież nie masz jeszcze tej piosenki...
- Nie wiem, ale coś na 100% - wyciągnęłam iPhon'a i zadzwoniłam do Alex'a. Opowiedziałam mu o co mi chodzi, a ten tylko się zaśmiał. Umówiliśmy się, że jeśli nic nie wpadnie mi do głowy to widzimy się jutro w południe w ich bazie. A poza tym stwierdził, że szybko pójdzie, bo musi mnie tylko odblokować. Nie mam o co mu chodzi, ale czego nie robi się by spełnić marzenia?! Dochodziła 18.
- Zjadłabym coś - zakomunikowała Oliv.
- Ja też. Zamawiamy pizzę?
- Jasne, ale Ty dzwonisz.
- Okey - wybrałam numer i złożyłam zamówienie. Po 10 minutach skumałam się, że ciągle jesteśmy w domu chłopaków i po dłuższej rozmowie stwierdziłyśmy, że nie mamy zamiaru dziś wracać do siebie. Oczywiście kobiecie w pizzeri podałam nie ten adres. Zadzwoniłam jeszcze raz, tym razem z dobrymi danymi. Oliv nie mogła ze śmiechu, ja zresztą też. Nie ma to jak pośmiać się z samej siebie.
- Ile można czekać? - niecierpliwiłam się i w tym momencie usłyszałyśmy skrzypienie klamki.

_____________________

A więc teraz możecie mnie zabić, powiesić, okopać i jeszcze raz zabić za nieobecność.
Przepraszam.
U mnie ostatnio tyle się dzieje. Tyle rzeczy, pozytywnych i negatywnych, które ciągle mnie zaskakują.
Wiem, że czekaliście tak dłuuuugo i za też przepraszam jak najmocniej potrafię.
Dziękuję za wszystkie komentarze i za tyle wyświetleń <3
Jeżeli macie jakieś pytania to walcie :) Odpowiem na wszystko, co tylko chcecie wiedzieć. :)

Szczerze to w tym miejscu muszę jeszcze podziękować mojej kumpeli, dzięki której właściwie napisałam 18 część. Tak masz rację mówiąc, że piszę tylko wtedy kiedy mnie odwiedzasz, bo po tym jak wychodzisz i zostaję sama w pokoju mam wenę xD 

No to zostawiam Was, ale mam nadzieję, że na krócej ;)
A i mam jeszcze małe pytanie...
Czy piosenka Juls ma być po polsku czy po angielsku???

Kocham <3
Ev.

3 komentarze:

  1. Rozdział jak zwykle cudny :)) Mam nadzieję że niedługo pojawi się 1D :P
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Superrr ;*
    ____________________-
    piosenka po angielsku ;D

    OdpowiedzUsuń