niedziela, 14 kwietnia 2013

20.Powrót, problem i rozmowa.

<--- Oczami Niall'a --->

( W tym samym czasie co porządki dziewczyn... )

- Lou wariacie. Nie tak szybko! - Liam darł się na naszego kierowcę - Zwolnij!
- Nie chce mi się. Lubię tak jeździć.
- Zwolnij natychmiast!!! - marchewkowy jednak wykonał polecenie. W tym momencie dojeżdżaliśmy na obrzeża Londynu. Ja byłem tak jakby we własnym świecie. Słuchawki, mp4 i moja muzyka przerywana krzykami pozostałej czwórki. Cudowna podróż po prostu. Żyć, nie umierać. Ta cała trasa nieźle dała mi we znaki. Mimo zmęczenia po koncertach, nie mogłem spać. W tamtych chwilach myślałem o życiu, przyszłości, zespole, ale i o Juls. Tak o niej. Zwłaszcza jej postać zaprzątała mi głowę. Nigdy jeszcze nikt tak mi w niej nie utkwił bym myślał i martwił się przez tyle czasu. Jak się pewnie domyślacie z ulgą przyjąłem wiadomość o końcu trasy. W końcu ją zobaczę. W sumie to nie wiem dlaczego czekam na ten właśnie moment. Czyżby we mnie coś pękało? Czyżbym myślał o Juls, jako kimś więcej? Na te pytania próbowałem sobie odpowiedzieć w ostatnim czasie. Chodziłem z głową w chmurach. Nie uszło to uwadze chłopaków, którzy pytali co mi jest. Mówiłem, że jest dobrze tylko trochę zmęczony... Chyba mi uwierzyli.
- Niall, chcesz coś?? - poczułem lekkie uderzenie w ramię, które ocknęło mnie.
- Co!?
- Jesteś z nami, czy odlatujesz??? Pytałem czy chcesz coś do jedzenia... - Liam niecierpliwił się.
- Jestem, jestem. Idę z Wami - rzuciłem wyłączając muzykę.
- Okej - ruszyliśmy ku wejściu do dobrze znanej nam pizzeri. Od kiedy jesteśmy zespołem, to ona była i jest naszym miejscem spotkań.
- Witajcie w domu chłopaki! - powitano nas.
- Heloł Tommy! - odpowiedzieliśmy.
- To co tym razem?
- Hmm... 2 hamburgery, albo nie daj 5, do tego 2 pizze, duże frytki i po koli na głowę - Harry złożył zamówienie.
- Spoko. Zaczekajcie sekundę. Zaraz wrócę - powiedział Tommy.
- Tylko się nie pomyl - zaśmiał się Lou. Staliśmy oparci o blat lady. Ta jego sekunda strasznie się przeciągnęła
- A nie mówiłem, że się pomyli! - palnął Lou gdy zobaczył nasze zamówienie.
- Nie pomyliłem się.
- Ale chcieliśmy 2 pizze, stary...
- Wiem, ale tą trzecią ktoś zamówił na Wasz adres... - tłumaczył.
- Dziwne.. - spojrzeliśmy na siebie. 
- Ciekawe kto to mógł być - głośno zastanawiał się Zayn. Ja miałem pewne podejrzenia.
- Ej, a ja chyba wiem kto to zrobił - powiedziałem gdy byliśmy już w aucie. Spojrzeli na mnie pytająco - Dziewczyny! To na 100% one. Dałem Juli klucze by zajęła się domem...
- Miejmy nadzieję... Co ja gadam - Lou sam skarcił się - To na pewno one. Masz rację! - reszta też się zgodziła. Jechaliśmy jeszcze przez moment, gdy Lou zatrzymał pojazd.
- Jesteśmy!! - wykrzyczał, co znacznie wpłynęło na mój nastrój. Tak jak myślałem u dziewczyn było ciemno, a u nas...hmm...Niby z tej strony to ciemno, ale dostrzegłem światło w salonie. Z tego na czterech kółkach wyprysnęliśmy jak strzały. Otworzyliśmy bagażnik, ale Lou popędził najpierw do domu. Zabrał pizzę i jakby nigdy nic wparował do budynku głośno krzycząc. Zabrałem jego bagaż i z resztą weszliśmy do środka. Położyłem wszystko na podłodze w korytarzu i zobaczyłem ją. Ten uśmiech nie znikł, a wręcz przeciwnie - jaśniał bardziej niż kiedykolwiek. Coś się jednak w niej zmieniło. Naszym przywitaniem był grupowy i przezabawny misiaczek. Po nim nasz Harold zaczął kręcić Oliv w powietrzu wokół siebie. Wymienił kilka zdań z Liam'em i udaliśmy się do salonu. Dziewczyny w szybkim tempie przygotowały coś do jedzenia. W sensie naszą pizzę rozłożyły na talerze i takie tam. Zrobiło się małe party. Nie miałem zbytnio na nie ochoty. Z początku było nawet spoko. Opowiadaliśmy co u nas, Juli i Oliv o tym jak spędziły ten czas. Analizowałem wszystkie słowa i gesty. Jak nigdy. Tak skrótowo to dowiedziałem się, że Simon dał jej to samo zadanie co nam. Napisanie piosenki, tylko z tą różnicą, że miała mniej czasu i jeden wielki problem - brak weny. Było mi jej szkoda. Chciałem pomóc, ale nie wiedziałem jak. Po tej historii całkowicie wyłączyłem się z rozmów. Nie wiem jak to zrobiłem. Docierały do mnie ich rozmowy, ale bardziej wyrazisty był głos w mojej głowie. Ten, który mówił bym skupiał się tylko na brązowookiej. Dałem mu za wygraną.
- To ja już pójdę do siebie. Miłego wieczoru. - popatrzeli na mnie z wielkim zdziwieniem. Mieli do tego powody, bo nic z nimi nie zjadłem i teraz jeszcze wychodzę. Niepodobne to do mojego brzusia, że nie domagał się tego, ale na pewno spowodowały to myśli. Wziąłem swoje rzeczy i ruszyłem na górę. Otworzyłem pokój i najpierw rzucił mi się idealny porządek.
- Juls się postarała - powiedziałem sam do siebie. Nie wiedziałem co teraz ze sobą zrobić. Wyjąłem z torby moją ulubioną piłeczkę i zacząłem odpijać ją to od ściany, to od sufitu. Nie skupiałem się na tym, bo co chwilę widziałem ten uśmiech. Nigdy tak nie było. Przynajmniej ja nie pamiętam u siebie takich wizji i zachowania. Z tak " beztroskiego " leżenia wyrwało mnie pukanie.
- Proszę - rzuciłem.
- Hej - zobaczyłem Zayn'a.
- Co Ty tu robisz?
- Jakoś straciłem ochotę na zabawę...
- Czemu to? Przecież uwielbiasz takie domówki...?
- Po prostu martwię się.
- O co?
- Raczej o kogo.. O Ciebie. Ostatnio jesteś jakiś inny - a to mnie zdziwił. Już wiedziałem, że nie odpuści dopóki nie będzie wiedział dlaczego. Właściwie to z nim chciałem pogadać na ten temat. Męska telepatia.
- Nie, czemu...???
- Chodzisz zamyślony, mało z nami rozmawiasz, wolisz zaszyć się gdzieś sam. Dlaczego? Ale nic nie kręć.
- Dobra, niech Ci już będzie. Tylko nie przerywaj..
- Spoko.
- Od kiedy wyjechaliśmy w trasę przed oczami cały czas mam Juls. To dziwne. Pewnie myślisz teraz, że się zakochałem czy coś, ale ja sam nie wiem co czuję. Nigdy taki nie byłem. Nie umiem też bronić się przed tym tysiącem myśli obiegających moją głowę. Dlatego jestem nieobecny i wolę być sam. Czuję się głupio... - po raz kolejny położyłem głowę na poduszce.
- To nic takiego - spojrzałem w jego stronę - Też tak miałem, nawet kilka razy. Na przykład z moją znajomą jeszcze ze szkoły. Jej obraz towarzyszył mi na wszystkich castingach zamiast widowni. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje.
- I co zrobiłeś?
- Pamiętasz jak spóźniłem się do domku Loczka? - kiwnąłem twierdząco głową - To tylko dlatego, że uciekłem daleko od świata i przemyślałem wszystko.
- Myślisz, że ja tego nie robię?!
- Wiem, że tak. Wiem też, że jest Ci ciężko, dlatego już dam Ci spokój na dzisiaj. Powiem pozostałym by też nie martwili się o Ciebie, a Ty wszystko przemyśl. Tak na spokojnie nie martwiąc się naszą reakcją.
- Dzięki.
- Nie ma za co - pozostawił mnie samego. Znów włączyłem muzykę, próbując pomyśleć i może zasnąć. Nie dało to rezultatów. Postanowiłem ruszyć się z domu. Na korytarzu panowała idealna cisza. Wszyscy spali. Nic dziwnego, bo jest środek nocy. Ubrałem Nike i wyszedłem przed dom.  Usiadłem na ławce. Uderzający spokój, pomagał się skoncentrować. Nagle do moich uszu dobiegła melodia i piękny, czysty głos. Podniosłem głowę, nie przestając słuchać. Zagłębiłem się w słowa. Treść przepiękna. Po jej zakończeniu wiedziałem już wszystko i wszystkiego byłem pewien. Nawet nie wiecie, jak wdzięczny jestem tej osobie. Wróciłem do środka i ze spokojem odpłynąłem.

____________________________

Witajcie ponownie :D
Jest kolejny pisany z perspektywy Niall'a. Nawet mi się podoba...^^
U mnie już wiosna zagościła na dobre, bo dziś zobaczyłam pierwsze dwa bociany! :P
Nie wiem co pisać... Proszę abyście odpowiedzieli na zeszły post i no to tyle do usłyszenia :)





Zanim osądzisz ludzi, osądź siebie 

                    - Zayn Malik

Trzymajcie się wiosennie
Ev.

5 komentarzy:

  1. Rozdział jest boski :)) Co do te piosenki to może Rihanna Stay :D Też się cieszę że już jest wiosna :P Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Powracam po długiej przerwie!
    Rozdział jest: zajebisty, najlepszy, bajeczny, piękny, superaśny...
    No nie umiem znaleźć pasujących tu określeń!
    Kocham Twoje opowiadanie!
    Zapraszam Cię, też na nową notkę na moim blogu ;)
    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Anadtazja W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wróciłaś i już oczywiście zaglądam z mega chęcią :D

      Usuń
  3. fajnie, fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Barrdzo Cię przepraszam, że tak dłuugo nie komentowałam. Na początku zapomniałam , a później to już w ogóle zapomniałam :) haha (świetne wytłumaczenie) haha :)
    Co do rozdziału ŚWIETNY :) Mam nadzieję, że Niall się odnajdzie , czy coś :)) ]

    OdpowiedzUsuń