niedziela, 3 lutego 2013

7. Masz dziewczyno talent

Kolejny piękny dzień. Słońce wstało dość wcześnie, a z nim ja. Zanim wyszłam z łózka przed oczami ukazał mi się wczorajszy dzień. Londyn z Niall'em. Zachód słońca nad Tamizą. Wzięłam do ręki bluzę, którą podarował mi blondyn. Przyłożyłam ją do twarzy i poczułam jego perfumy. Boskie.
- Ja chyba serio coś do niego czuję - pomyślałam. To spowodowało uśmiech na mojej twarzy. Odłożyłam bluzę i moich rękach znalazł się aparat. Przeglądałam zdjęcia. Były piękne. Niall był dobrym fotografem. Po godzinie takiego leniuchowania poszłam do łazienki. Zabrałam ze sobą kilka przypadkowych ubrań i kosmetyczkę. Następnie zeszłam do salonu, zahaczając o lodówkę. Włączyłam TV. Nic ciekawego nie leciało. Nie minęło 10 minut, a usłyszałam sąsiadów dobijających się do moich drzwi.
- Juli otwórz. To my.. dobrzy znajomi... - powiedział Hazza.
- No nie wiem, nie wiem - krzyknęłam.
- Chłopaki idziemy do domu. Nikogo nie ma - powiedział Lou
- Już idę, idę - otworzyłam im drzwi. Przytuliłam każdego na powitanie.
- Śliczne mieszkanie - stwierdzili Zayn i Liam rozglądając się.
- Dziękuję bardzo. Moi rodzice je urządzili bez mojej wiedzy i zgody.
- Mają gust. Nie pogadasz.
- Co do tego to macie rację. - zaprowadziłam ich do salonu, a sama udałam się do kuchni po jakieś przekąski i coś do picia.
- O marchewki - ucieszył się Lou i szybko zaczął chrupać jedną. Reszta popatrzyła na niego, a ten tylko wzruszył ramionami.
- A co was do mnie sprowadza? - zapytałam.
- Bo my... mamy dla ciebie prezent - odpowiedział Li.
- Jaki??? - zaciekawiłam się.
- No ten tego...
- Chłopaki przestańcie i mówcie...
- Idziesz dziś na spotkanie z Simonem - w końcu powiedział Zayn.
- Jak to? Co? - zareagowałam.
- No umówiliśmy Cię z nim , bo taki talent nie może się marnować - usłyszałam blondyna.
- Zaraz, zaraz... Idę na jakieś przesłuchanie?
- W pewnym sensie tak - powiedział Lou.
- Ale ja się nie nadaję. Co wam odbiło?!
- Nadajesz się.
- Akurat.
- Nie sprzeczaj się z nami - pogroził mi marchewkowy - spotkanie jest o 18.
- Dzisiaj?! Szybko mi mówicie... - ironicznie odpowiedziałam - Dajcie mi chwilę.
- Okej - powiedzieli i włączyli sobie MTV. Ja poszłam do siebie.
Położyłam się na łóżku. Rozliczałam wszystkie za i przeciw. Z rozmyślań wyrwało mnie ciche pukanie.
- Mogę? - był to Niall.
- Jasne. Wchodź.
- I co podjęłaś decyzję?
- Nie, ale jestem na dobrej drodze.
- Wiedź, że nikt nie dałby sobie rady tak jak ty. Uważam, że musisz pokazać się światu. Robić to co kochasz..
- Wiem to - przytuliłam go - i dlatego podjęłam decyzję. Chodźmy na dół - złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą.
- Dobra chłopaki. Niech wam będzie. Zgadzam się.
- Serio?! - zapytali Hazza i Louis.
- Tak, ale nie wiem w co się ubrać, co zaśpiewać.. takie tam..
- Juli, cokolwiek ubierzesz, zaśpiewasz będzie cudowne - powiedział Nialler.
- Dziękuję - odparłam, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Posiedzieliśmy tak jeszcze przez chwilę.
- Zbieramy się co? - powiedział nagle Zayn.
- No. Zasiedzieliśmy się trochę - odpowiedział Li. Pożegnaliśmy się i wyszli. Dochodziła 13. Miałam jeszcze kilka chwil dla siebie przed spotkaniem. Postanowiłam się odświeżyć i zmienić ubranie. Na sam koniec zostawiłam sobie wybór piosenki. Nie było łatwo, ale udało się. Postawiłam na Miley Cyrus " The Climb ". Nie wiem czemu. Nim się obejrzałam musiałam już wychodzić. Po krótkim czasie byliśmy już w drodze. Nie trwała długo. Wyszłam z samochodu, a chłopcy zaprowadzili mnie do gabinetu Simona.
- Dzień Dobry - przywitali się.
- O... mój ulubiony zespół - zrobili grupowego misiaczka.
- A Ty pewnie jesteś Julia - zapytał.
- Tak to ja. Miło mi Pana poznać.
- To mi miło. Wiele o Tobie słyszałem - spojrzał na mnie, potem na Niall'a. - Przejdźmy do konkretów. Oni - wskazał na piątkę - Mówią, że potrafisz śpiewać i jesteś materiałem na gwiazdę. Udowodnisz?
- Dobrze. Podacie mi gitarę? - zwróciłam się do chłopaków.
- Proszę - powiedział mulat i podał mi instrument. Zaczęłam grać. W pomieszczeniu panowała cisza. Wczułam się w moje zadanie.
- Mieliście rację. Masz dziewczyno talent. - powiedział Simon po moim występie.
- Dziękuję.
- To co.. podpisujemy papierki i nagrywamy singiel? - zapytał.
- Naprawdę?! - nie mogłam uwierzyć w jego słowa.
- Tak, naprawdę. Zgadzasz się?
- Oczywiście, że tak. - szybko odpowiedziałam. Simon wyszedł i po chwili przyniósł świeżo wydrukowany kontrakt. Podpisałam go.
- To widzimy się niedługo w studio - powiedział do mnie - a z Wami chłopaki chcę jeszcze pogadać.
Pożegnałam się z moim nowym szefem i wyszłam z gabinetu.

Hejka, hejka ;)
Rozdział taki sobie wyszedł, ale będzie lepiej.
Ostatnio szkoła mnie męczy. Jeszcze tydzień i ferie. Alleluja! :D
Do następnego ;)
Jeśli czytasz, proszę zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie znaczy wiele. :)

4 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie. :)
    Zapraszam do siebie. :)
    http://iambuildingalegohousewithed.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział i ogólnie cały blog <3
    Też za tydzień mam ferie... haha <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny *.*
    Poczytasz? jest 4 część <3
    kochamy-was-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne. Bardzo mi się podoba;) Czekam na następny. Jak będzie to poinformuj mnie na moim blogu i zapraszam do czytania: http://trulymadlycrazydeeplyinlovewithyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń